Menu Zamknij

Klątwa Polskiego Szkła Kryształowego

Szkło kryształowe, potocznie „kryształ”, dla wielu najczęściej kojarzy się z kredensem babci lub barkiem rodziców, którzy zakupili „prawdziwe kryształowe kieliszki na specjalne okazję”, czyli nietykalne, stare, zakurzone i pospolite. Do tej pory moi rodzice mają komplet kryształowych kieliszków do koniaku, a jak wiadomo Polska koniakiem nie stoi i chyba te kieliszki ani razu nie były użyte do owego trunku.

Dlaczego klątwa szkła kryształowego?

Kryształ, czyli marzenie o luksusie w czasach PRL-u był relatywnie łatwo dostępny, jak nie po znajomości to spod lady lub ze sklepu. Każdy kto chciał mógł go posiadać lub najzwyklej dostawał w prezencie na imieniny, urodziny, rocznicę ślubu. Jako ciekawostka, jak podaje Wikipedia w Polsce było 11 hut szkła kryształowego:

  1. Huta Szkła w Zawiercie
  2. Huta Szkła Kryształowego „Violetta” w Stroniu Śląskim
  3. Huta Szkła Kryształowego „Julia” w Piechowicach
  4. Huta Szkła Kryształowego „Dorota” w Drawsku Pomorskim
  5. Huta Szkła Gospodarczego „Irena” w Inowrocławiu
  6. Huta Szkła Kryształowego „Beata” w Miejskiej Górce
  7. Huta Szkła Kryształowego „Karolina” w Grójcu
  8. Huta Szkła „Edyta” w Parszowie
  9. Huta Szkła „Józefina” w Krośnie
  10. Huta Szkła „Lucyna” w Pieńsku
  11. Huta Szkła Kryształowego „Sudety” w Szczytnej

Ten sukces polskiego szkła kryształowego stał się jednocześnie Klątwą Polskiego Kryształu. Kryształ miał każdy, nawet jak go nie chciał dostał w prezencie, wazon „taki ładny kryształowy.” Niestety komuna się skończyła, a ludzie zaczynali poszukiwać nowości, którą niestety nie było polskie szkło. Idealny był nietłukący Arcoroc made in France, jednorazowe plastikowe talerzyki, kieliszki, widelczyki, a wszytko zachodnie było marką. Marka „zachodnie” domena lat 90 XX wieku.

Wazon kryształowy szlifowany Huta Zawiercie fot. witek.pl
Wazon kryształowy szlifowany Huta Zawiercie fot. witek.pl

Tak minęły trzy dekady. Huty szkła, albo zostały zrestrukturyzowane (czyli zamknięte w delikatny sposób), albo walczyły o przetrwanie z małymi lub większymi sukcesami eksportowymi na rynki zachodnie. Ciągłe szukanie rynków zbytu lub inwestorów w nowe technologie doprowadziło do końca pewnej epoki. Huty w większości nie istnieją lub czekają na komornika, bo nikt nie widzi potencjału w polskim szkle kryształowym.

Właściwości szkła kryształowego, czyli ołowiowego.

Szkło kryształowe jest szkłem ołowiowym. Dzięki dodatku tlenków ołowiu do masy szklanej nabiera ona nowych właściwości. Najważniejsze z nich to:

  • Zwiększony wzrost załamania i rozproszenia światła co  zwiększa mienienie się wyrobów kryształowych. Dobrym tego przykładem są kryształy Swarovskiego, które dzięki odpowiedniemu oszlifowaniu i zwiększonemu załamania światła dają olśniewający efekt. Tak, kryształy Swarovskiego to szkło ołowiowe.
  • Zwiększona gęstość masy szkła ołowiowego powoduje, że  prawdziwy kryształ jest cięższy od szkła sodowo-wapniowego.
  • Szkło ołowiowe jest bardziej miękkie i plastyczne oraz bardziej podatne na działanie kwasów co ułatwia jego formowanie i zdobienie. Dlatego szkło kryształowe najczęściej jest bogato szlifowane lub wytrawiane.
  • I chyba każdy o tym wie, że szkło kryształowe jest bardziej dźwięczne, czyli po stuknięciu w kieliszek pozostawia po sobie długi ton.

Koniec epoki kryształu?

Niewątpliwie szkła kryształowe swój złoty wiek mają już za sobą. Już nigdy w Polsce nie będzie tyle hut szkła co w latach PRL-u i jednocześnie szkło kryształowe nie będzie tak łatwo dostępne jak kiedyś. Większość polskich hut szkła kryształowego już nie istnieje. Dodatkowo cena takiego szkła jest wyższa, co jest spowodowane droższym surowcem i nie jest w stanie konkurować z tanim szkłem sodowym masowo produkowanym m.in w Chinach, Turcji, Rosji. Szkło ołowiowe ma też swojego następce jakim jest bezołowiowe szkło Crystalline o podobnych właściwościach.

Czy to naprawdę koniec? Uwielbiam takie pytania, a najlepsza odpowiedz na nie to: tak i nie. Zaryzykuję stwierdzenie, że polski przemysł hutniczy na masową skalę już się skończył. Za parę lat, jak resztki wytworzonego szkła zalegającego w magazynach zostanie sprzedane.  Jedynym miejscem, gdzie będzie można zobaczyć polski kryształ będą bazarki, targowiska lub muzea.

Trochę smutne, ale prawdziwe. Nie doceniamy polskiego rzemiosła na najwyższym poziomie. Było tak ze szkłem sodowym, które przeżywa małe odrodzenie, tylko o parę lat za późno jak hut już nie ma (Huta szkła „Ząbkowice”, Huta szkła „Hortensja”).

Ruiny Huty szkła Ząbkowice fot. wikipedia.pl
Ruiny Huty szkła Ząbkowice fot. wikipedia.pl

O ironio! Od paru lat zaczyna się moda na ładnie zdobione szkło stołowe. Polacy stali się bogatsi i mogą pozwolić sobie na nieco więcej niż tylko zwykłe proste kieliszki. Powoli doceniamy na nowo mały luksus jakim jest pięknie zdobiona zastawa stołowa, w której wódeczka smakuje lepiej. W tym właśnie widzę szanse na istnienie polskiego szkła kryształowego. To my konsumenci jesteśmy nadzieją polskiego kryształu.

Dlaczego o tym piszę? Doceniam polski kryształ, a to próba jego odczarowania i zdjęcia z niego klątwy polskiego kryształu, który jest częścią naszej kultury i polskiego wzornictwa przemysłowego. Do końca życia chyba nie zapomnę jak jako dziecko słyszałem „Pioter nie dotykaj, to kryształ”.

Dlatego też postanowiłem skatalogować część polskiego kryształu. Pierwsze przedmioty już dodane do Huty szkła „Zawiercie”.  Jednocześnie zapraszam do Pałacu Schoena w Sosnowcu na wystawę: “Wzornictwo huty szkła Zawiercie po 1945 roku”, oraz do Galerii Stara Łaźnia w Zawierciu na: wystawę: „Zakochani w szkle”.

Tak na koniec. Całe życie zastanawiałem się ile jest szlifów na takim bogato zdobionym wazonie kryształowym.

Zobacz również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.